Archiwum 27 grudnia 2015


gru 27 2015 Teściowa kontra zięć!
Komentarze (0)

 Święta! Święta i już po! 

W milczeniu, w przenikającej mnie ciszy. Tak spędziłam święta! Mimo iż goście byli to jakoś ze sobą nikt nie rozmawiał. Czemu? Sama nie wiem dlaczego. Starałam się rozluźnić atmosferę ale lipa. Pole bitwy nie było moje. Moja Mama i mój chłopak. Dwa tygodnie ze sobą i 10 wymienionych zdań między sobą. Strasznie dużo jak na nich. Zazwyczaj to były 3 zdania(ale czas pobyty mojej mamy był zazwyczaj krótszy). Zgodziłabym się ze zdaniem że to wina teściowej a bo się czepia, poprawia, nakazuje itp. Ale tak nie było i nie jest. 

Przez całe święta w powietrzu było czuć atmosferę ludzie którzy siedzieli w poczekalni czekając na pierwszą rozmowę kwalifikacyjna o prace za 5 000 zł miesięcznie. Aż żal było patrzeć na to wszystko. Dlaczego ludzie którzy się nie znają od razu pokazują sobie jak bardzo się nie lubią? Nawet nie próbowali porozmawiać.

Z niewiadomych przyczyn oboje nie żywią do siebie sympatią, nie lubią dzielić ze sobą pomieszczenia w którym siedzą(więc oboje dwa tygodnie po za wigilią spędzili w osobnych pokojach), nie lubią dzielić się nawet relacjami ze mną.

W ostateczności całe święta spędziłam na jedzeniu szarlotki z lodami popijając winem i oglądając filmy w drógim pokoju z Mama.

Dzisiaj pojechała do domu a ja z psem wróciłam do mieszkania. Znowu pada!! Przez chwilkę zdawało mi się że pada śnieg, ale pewnie to mój wzrok mnie znowu oszukał. Mój chłopak (o dziwo sam z siebie) przytulił się do mnie i zaczął się mną bardziej interesować po powrocie do domu(gdy wychodziłam on jeszcze spał, było to koło 9:00). Hm... przypomniał sobie że istnieje jako człowiek z uczuciami hehe... Żyję z nim od czterech lat między komputerową grą a robieniem jedzenia(w tedy wie że istnieję). 

Nawet się ze sobą nie pożegnali. 

Stereotypy są ostatnio bardzo modne! Teściowe, sprzedawczynie, kobiety: brunetki, blondynki i te rude, czasem tylko mężczyźni. To nas rozśmiesza i bawi od zawsze. No ale ludzie kochani jak długo można? Czy faktycznie słusznie są one przypisywane? A czemu jest tak mało żartów o zgorzkniałych, denerwujących wszystkich zięciach? Takich którzy siedzą całymi dniami przed komputerem i myślą że to wszystko rzeczywistość. I przez sen zabijają złe postacie z gry. 

Dziewczyny też macie takich nałogowych graczy?

Przyznaję szczerze że już wszystkiego próbowałam. Kusząca, seksowna bielizna, romantyczne kolacje i propozycje wyjścia na prywatkę do znajomych. To wszystko na nic. Przegrywam za każdym razem. Postanowiłam poćwiczyć(myślałam że to może coś da), Figurka się robiła, siłownia była. Siódme poty z siebie wyciskałam... i nadal nic.

Macie jakieś pomysły?