Archiwum 30 grudnia 2015


gru 30 2015 Miłość w torebce herbaty!
Komentarze (0)

 Herbat jest dużo. Są z całego świata. Są smakowe, ziołowe, z dodatkiem owoców itp.

Taka świeża torebka herbaty, zalana gotowaną wodą, powoli uwalnia swe magiczne moce. Powoli zaczyna pojawiać się kolor, zapach, woda w torebce przepływa i przytula każdy listek, nawet najmniejszy listek herbaty i wydobywa z niej wszystko to co najlepsze.

A gdy już się zaparzy i ją smakujesz, taka w wełni smaku, czujesz każdy oddech liści i świeżość, aromat i smak… Jeśli to twoja ulubiona herbata to delektujesz się nią i chcesz aby ta chwila trwała długo i herbata pozostawała najdłużej gorąca.


Mi trafiła się herbata z odzysku. Taka która już raz była zaprażona i do połowy wypita.


 Mi zawsze zostało patrzenie na nią i zapach jaki miała.

Taka herbata później smakuje okropnie. A mimo to chcę ją wypić. Tak samo bywa z miłością. Kiedyś spotykałam się z kimś na kim mi zależało. Nigdy nie spróbowałam tej miłości, nigdy nie było mi dane go poznać a mimo to, po siedmiu latach on się odezwał do mnie i powiedział że mnie kocha, mimo iż ma żonę. Dla mnie to absurd, a przynajmniej był na początku. Teraz zaczynam mieć wątpliwości co do mojego obecnego związku w którym i tak nie jest za dobrze. Wegetacja z domieszką pleśni która obrzydliwie zgniłym zielonym. Czuję się jak bym była pięćdziesiąt lat po ślubie, a to tylko cztery lata…a nawet małżeństwem nie jesteśmy. Wszyscy się dziwią że z nim jestem. Chyba mam dużą cierpliwość…bo inaczej nie da się tego nazwać.

Czy któregoś z nich kocham? Raczej nie, kiedyś na pewno.


Herbata raz zaparzona, za drugim razem nie smakuje dobrze, nie jest świeża i aromatyczna... Jest gorzka, za słaba i smakuje jak pomyje. Tak to jest, jak się ktoś spotyka z rozwodnikiem. Ten w bardzo krótkim czasie powraca do starych nawyków, siedzeniem przed komputerem albo telewizorem z butelką browara. I potrafią tak miesiącami… Inaczej jest w przypadku kobiet. Te zaś po rozstaniu zawsze stają na nogi i zazwyczaj osiągają więcej niż zaplanowały(znam kilka takich przypadków, oczywiście historia bywa różna i czasem lubi się powtarzać).

Po wypiciu butelki piwa i zjedzeniu dużej tabliczki czekolady z orzechami stwierdziłam że lepiej zostać przy dużej tabliczce czekolady ;) Taki finał nie powinien nikogo zdziwić. Dziewczyny, jak nie wiecie co zrobić to weźcie wybierzcie czekoladę, czekolada to warzywo!!!